A że, jak się zdawało, nie mogłem też dłużej znieść samotności, ponieważ i moje własne towarzystwo stało mi się niewypowiedzianie nienawistne i wstrętne, ponieważ bezsilnie miotałem się w pustce mego piekła, dusząc się, jakież więc pozostawało wyjście? Nie było żadnego.